
Święta. Ta ogromna machina marketingowa ruszyła już wiele tygodni temu i jeszcze na długo zanim tak naprawdę święta się zaczną mamy ich serdecznie dość. Samotni, bo spotkania z rodziną to często niewygodne pytania i aluzje. Ci co mają rodziny, bo prezenty, choinka i dzieci z nadmiarem wolnego czasu… Święta potrafią dać w kość. Każdemu. A tu jeszcze wszyscy dookoła biegają jak w amoku, wszędzie korki, tłumy ludzi w sklepach i niezakończone projekty w pracy. I jeszcze spotkanie opłatkowe w pracy, jasełka w szkole, nadgodziny …
Na co dzień większość rzeczy robimy rutynowo. Wstajemy, pijemy kawę, myjemy zęby, stoimy w korku, biegniemy , trąbimy, robimy awanturę w przychodni, atakiem kosmitów tłumaczymy brak domknięcia projektu w terminie… Nie zastanawiamy się nad tym specjalnie. Znasz to uczucie kiedy wychodzisz z domu rano i zauważasz w drodze powrotnej, że jest już ciemno a dzień minął jak za pomocą zaczarowanej różdżki? Albo szukasz samochodu, który nie wiesz dokładnie gdzie zaparkowałeś? A może masz kłopot, żeby powiedzieć co dokładnie było dziś na obiad, jeśli to nie ty go przygotowałeś? Zapytani co u nas słychać albo odpowiemy, że wszystko w porządku albo wylejemy potok przygotowanych na takie okazję żali i narzekań. Na święta nie mamy przepisu. Jak już dotrwamy do uroczystej kolacji to chcemy te święta po prostu przetrwać. Zresztą mamy ich dość już zanim się zaczęły.

Na co dzień większość rzeczy robimy rutynowo. Wstajemy, pijemy kawę, myjemy zęby, stoimy w korku, biegniemy , trąbimy, robimy awanturę w przychodni, atakiem kosmitów tłumaczymy brak domknięcia projektu w terminie… Nie zastanawiamy się nad tym specjalnie. Znasz to uczucie kiedy wychodzisz z domu rano i zauważasz w drodze powrotnej, że jest już ciemno a dzień minął jak za pomocą zaczarowanej różdżki? Albo szukasz samochodu, który nie wiesz dokładnie gdzie zaparkowałeś? A może masz kłopot, żeby powiedzieć co dokładnie było dziś na obiad, jeśli to nie ty go przygotowałeś? Zapytani co u nas słychać albo odpowiemy, że wszystko w porządku albo wylejemy potok przygotowanych na takie okazję żali i narzekań. Na święta nie mamy przepisu. Jak już dotrwamy do uroczystej kolacji to chcemy te święta po prostu przetrwać. Zresztą mamy ich dość już zanim się zaczęły.
A może zapytany o drogę jaką właśnie pokonałeś opowiesz o staruszce w zielonych rękawiczkach, czekającą na przejściu, kobiecie nachylającej się nad wózkiem i małym chłopczyku stojącym obok? Chłopczyk miał potargane blond włoski i trochę brudną buźkę. Oraz o wszystkich mijanych samochodach, światłach i przechodniach? A także o szyldach i witrynach mijanych sklepów?Zapytasz, ale po co miałbym o tym wszystkim pamiętać?
Rzeczywiście jest mnóstwo rzeczy i spraw, których zauważenia właściwie wcale nie potrzebujemy. To są po prostu informacje nieprzydatne nam w codziennym życiu. Gdyby ów mały chłopczyk wbiegł nagle na ulicę to jego obraz wdarłby się do naszej świadomości i pozostał tam dłuższy czas chociaż całe to nagłe zdarzenie zakończyłoby się szczęśliwie. Bo nasza uwaga może pracować na autopilocie i przez większość czasu a jedynie nieliczne zdarzenia angażują całą naszą uwagę i świadomość. Zależy to w dużej mierze od nas samych. Możemy więc spędzić kilka dni z rodziną, bawić się z dziećmi, jeść, rozmawiać z przyjaciółmi a jednocześnie być jakby nie do końca obecni w tym co się dzieje. Pewnego dnia obudzimy się i z pewnym smutkiem zauważymy, że święta minęły i właściwie nie wiemy kiedy? Zdradzę więc Ci tajemnicę. Czas można także wydłużyć.

Myślenie szybkie* pomaga nam przetrwać w natłoku różnych informacji w codziennym życiu. Każdy kierowca z biegiem lat prowadząc samochód może też swobodnie rozmawiać czy słuchać radia. Są jednak takie momenty w życiu, że warto wyłączyć ten tryb myślenia. Może warto wyłączyć go na święta? Usiąść przy stole, zauważyć jak pięknie jest nakryty, poczuć zapachy, zobaczyć twarze i usłyszeć to co mówią najbliżsi? Nie słuchać. Usłyszeć. Poczuć. Zatrzymać się na moment.Może to warto zrobić coś inaczej i zwolnić myślenie? Zamiast obejrzeć wiadomości pójść do kina. Lub na spacer. Zobaczyć jak to jest nie spieszyć się. Nie trzeba też mieć wyrzutów sumienia z zalegania na kanapie, ale się tym delektować oglądając film w towarzystwie rodziny. Chociaż jeden dzień. Zaśpiewać kolędę? Przypomnieć sobie jak te święta wyglądały dawniej. I co one dla nas znaczą.
Bo magia się zdarza na co dzień. Tylko często jej nie zauważamy.*O takim działaniu umysłu pisał Daniel Kahneman m.in. w bestsellerowej książce „Pułapki myślenia”

Potrzebujesz pomocy psychologicznej w języku polskim? Polski psycholog z ramienia Polish Psychologists’ Association przyjmuje w Londynie, Oxford i Cambridge: https://psychologwlondynie.blog/gdzie-po-pomoc/
Monika Kobylec