
Magia… Tysiące światełek na ulicach. Iskrzący się śnieg. Tańczące płomyczki świeczek na stole. Na hasło Święta Bożego Narodzenia widzimy oczami wyobraźni suto zastawiony stół i przystrojoną pięknie choinkę, otoczoną błyszczącymi łańcuchami i świecącymi lampkami. Czujemy zapach pierników i mandarynek, a na języku kolejno tradycyjne świąteczne potrawy. Spotykamy w myślach członków rodziny krzątających się po kuchni i wokół stołu. Uśmiechamy się na wyobrażenie prezentów, jeszcze zamkniętych w pudełkach, kiedy pojawia się radosne napięcie i ciekawość cóż takiego tam znajdziemy.

Niejednokrotnie tęsknimy za atmosferą świąt podczas stresujących i pełnych pracy pozostałych części roku. Wyczekujemy świąt również ze względu na możliwość odpoczynku. Kiedy jednak czas ten nadchodzi, radość zostaje stłumiona, a pojawia się presja i zdenerwowanie, niepokój i stres oraz pogłębiające się zmęczenie. W rzeczywistości czas ten w niczym odpoczynku nie przypomina. Dzieci, które całym swoim malutkim ciałem odczuwają magię świąt i ekscytację zamiast zabawy otrzymują komunikaty:
– Nie przeszkadzaj!
– Zostaw, nie tak! Daj, źle to robisz, już lepiej ja się tym zajmę!
– Wyjdź z kuchni, zobacz, jak nabrudziłeś!
– Nie teraz, nie mam czasu. Trzeba to zrobić szybko.

Aktualnie jednym z najbardziej popularnych sposobów na zajęcie czymś uwagi dziecka jest włączenie telewizora, komputera lub tabletu. Dziecko siada w jednym miejscu i na godziny znika z rzeczywistości, a dorośli mogą odetchnąć z ulgą. Starsze dzieci, będące już w wieku nastoletnim mogą kojarzyć nadchodzące dni świąt z myślami „o nie, znowu trzeba będzie spędzić ten czas z rodziną..”. Aby nie musieć słuchać nerwowych kłótni bądź nudnych dyskusji przy stole same sięgają po telefon, laptopa lub tablet. Kiedy przygotowania dobiegną końca następuje czas celebracji, a gwoździem programu staje się wspólne oglądanie świątecznych filmów w telewizji, notabene emitowanych po raz czterdziesty ósmy.
Co zrobić, aby nie spędzać świąt „razem, ale osobno”?
Należy zaznaczyć, iż dziecięcy świat wyobraźni sam w sobie jest silnie nacechowany magicznie. Takie wyobrażenia dotyczą nie tylko świąt, ale ogólnej rzeczywistości. To właśnie wtedy dzieci mogą posiadać wyimaginowanego przyjaciela bądź wierzyć, że słońce świeci specjalnie dla nich, a ich pluszowe zabawki mają uczucia i mogą cieszyć się lub być smutne, a nawet płakać. Myślenie magiczne należy do stadium myślenia przedoperacyjnego i jest naturalnym etapem rozwojowym występującym u każdego człowieka. Aby stać się dojrzałą jednostką człowiek przechodzi przez wiele etapów rozwoju struktur mózgowych. Dziecko początkowo nie jest w stanie rozumieć poznawczo otaczającego go świata oraz wyjaśniać występujących w nim elementów i wydarzeń. Wyobraźnia oraz fantazje pomagają dziecku organizować go w spójną całość.
Myślenie magiczne pełni wiele ważnych funkcji, między innymi pozwala także stymulować kreatywność, myślenie alternatywne oraz mieć poczucie kontroli. Myślenie magiczne ustępuje w czasie wejścia na wyższe stadium rozwoju myślenia poznawczego, jakim jest stadium operacji konkretnych, co pojawia się około 7 roku życia i wiąże się z pojawieniem się myślenia logicznego (dziecko zauważa logiczne związki przyczynowo-skutkowe, zaczyna rozumieć relacje, kategoryzuje i klasyfikuje elementy w sposób hierarchiczny, ale nie rozumie jeszcze abstrakcyjnych konstruktów swoistych dla stadium następnego).

Do świata wyobrażeń, magii i fantazji należy również wiara w Świętego Mikołaja i jego sanie unoszące się dzięki latającym reniferom. To także wiara w jego przeciskanie się co roku przez komin do wnętrza domów, aby zostawić im prezenty. Dzieci wierzą, że niewidoczny dotąd Mikołaj obserwuje ich i zna wszystkie ich uczynki. Myślenie magiczne jest przejawem zdrowia i należy zaakceptować jego występowanie i wspierać dziecko, nie konfrontując go w brutalny sposób z rzeczywistością (np. informacją, iż święty Mikołaj nie istnieje).
Należy zaznaczyć, iż każde dziecko rozwija się w indywidualnym, swoistym dla siebie tempie i wchodzenie w kolejne stadia rozwoju może zachodzić szybciej lub nieco wolniej. Jako rodzic należy dać dziecku przestrzeń i czas, aby mogło się rozwijać i w bezpieczny sposób osiągać właściwą sobie dojrzałość. Wyśmiewanie dziecięcych fantazji i marzeń może być dla dziecka wydarzeniem traumatycznym i odzierającym go z dostępnych mu aktualnie sposobów zapewnienia sobie poczucia bezpieczeństwa w niezrozumiałym świecie. Ważne jest, aby w poznawaniu świata dziecku towarzyszyć i być cierpliwym. Święta Bożego Narodzenia są doskonałym momentem, aby móc ten jeden z najbardziej magicznych momentów w roku spędzić w świecie dziecka i zacieśnić relacje między nim a rodzicem.

Jednym ze sposobów na wspólne spędzenie tego czasu może być pomoc w napisaniu listu do świętego Mikołaja. Pomoże to również ukierunkować dziecięce pragnienia i dostosować do możliwości finansowych, jakimi rodzic dysponuje. Ponieważ dzieci najczęściej nie potrafią jeszcze podejmować decyzji mogą nie wiedzieć czego chcą, a wiedzieć tylko tyle, że chcą tego dużo. Aby dziecku pomóc można podawać mu propozycje (może chciałbyś misia?) i stawiać przed nim konkretny wybór, na przykład „czy wolisz misia białego czy brązowego?”. Daje to dziecku konkretny obiekt, który jest dla niego łatwy do rozpoznania i przyswojenia, daje poczucie decyzyjności, a rodzic kontroluje czym owy obiekt jest i czy jest w stanie go dziecku zapewnić.

Kolejnym sposobem na bycie z dzieckiem, a nie obok dziecka jest cierpliwe towarzyszenie mu w jego rozwoju poznawczym i wyjaśnianie tradycji, opowiadanie dlaczego w czasie świąt wykonujemy cały szereg czynności, których nie wykonujemy nigdy wcześniej ani nigdy później. Skąd właściwie wziął się zwyczaj przystrajania choinki i co ona symbolizuje (ubieranie choinki jest przecież uznawane za zwyczaj pogański)? Dlaczego czekamy na pierwszą gwiazdkę, by móc rozpocząć wieczerzę? Dlaczego wkładamy sianko pod obrus? Zatrzymanie się w tym całym zgiełku i poświęcenie czasu nie nerwowym podrygom w celu sprzątania i gotowania, a dziecku i jego potrzebom poznawczym, daje znak, iż jest ono ważne. Może pomóc mu także zrozumieć otaczające go wydarzenia, oraz rozwinąć w nim poczucie tożsamości rodzinnej, kulturowej i religijnej.

Kolejną istotną kwestią odnoszącą się do dziecięcego, nieukształtowanego jeszcze organizmu, jest kwestia dziecięcej emocjonalności. Dzieci w większym stopniu kierują się emocjami i intuicją, niż myśleniem logicznym, które w pewnym wieku jest jeszcze dla nich niedostępne. Niepokój, napięcie, irytacja czy złość występujące u dorosłego są dla niego niezrozumiałe. Dziecko czuje, iż coś złego się dzieje, nie rozumie jednak co i dlaczego. Nie potrafi także przetworzyć silnych i negatywnych emocji, które niekiedy z powodu stresu i presji podczas świąt mogą zapanować nad domem, „bezpieczną przystanią”. Dzieci starsze, wchodzące w wiek dojrzewania bądź już będące nastolatkami mogą również odczuwać dyskomfort i być podatne na negatywne emocje. W okresie tym zachodzi w nich szereg przemian skutkujących labilnością (zmiennością) i intensywnością przeżywanych emocji. Często także czują się niezrozumiani i nieprzystający do otoczenia. Obserwowane u rodziców kłótnie mogą wprowadzać go w przykry stan braku poczucia bezpieczeństwa oraz odrębności od pozostałych członków rodziny (nie chce być on ani uczestnikiem, ani świadkiem takich sytuacji między członkami rodziny). Może on wejść w sytuację konfliktową i przejąć nieadekwatną do swojego wieku rolę rozjemcy (co będzie dla niego ogromnym obciążeniem emocjonalnym), bądź wycofać się i odizolować od rodziny, spędzając czas na komputerze lub innych aktywnościach.
Rozumiejąc jak bardzo jako rodzice wpływamy na dzieci oraz jak tworzymy ich rzeczywistość powinniśmy starać się, aby świąteczna atmosfera nie kojarzyła się z nerwowością i pracą, a z odprężeniem i relaksem, jakiego sami przecież pragniemy w ciągu całego mijającego roku. Nie zapominajmy również o tym, iż dzieci uczą się poprzez naśladownictwo. Obserwują nas, dorosłych i uczą się sposobów reagowania. Jeśli na nieudane ciasto lub zbitą bombkę zareagujesz złością lub rozpaczą, twoje dziecko w dorosłości również zareaguje na nieudane ciasto lub zbitą bombkę (bądź inne drobne niepowodzenie) złością lub rozpaczą. Jeśli zareagujesz z dystansem i uznasz, że nic się nie stało/zrobisz drugie ciasto/wyrzucisz kawałki bombki, powiesisz inną, lub zaśmiejesz się ze swojej niezdarności – twoje dziecko także zareaguje w przyszłości większym dystansem i skupi się na naprawieniu szkód lub zastąpieniu ich skutków alternatywnymi formami działania. Modelowanie zachodzi również w sytuacji, gdy będąc obrażonym na bliskiego krewnego opowiadasz o jego złym zachowaniu, a podczas spotkania świątecznego udajesz sympatię. Daje to dziecku sprzeczne komunikaty i uczy braku szczerości oraz zaufania do ludzi. Nie pokazuje również jak wyglądać powinno pogodzenie się i wybaczenie.

Co jeśli zabawy na śniegu nie są możliwe, z powodu… braku śniegu? Podarowanie prezentów można powiązać z zabawą. Zabawa w ciepło-zimno rozbudzi ciekawość oraz przyczyni się do wzmożenia radości z odnalezionego już prezentu. Warto również zaopatrzyć się w szereg gier. Aktualny zestaw gier daje możliwość dostosowania ich rodzaju do wieku dziecka. Można zatem wybrać takie, które będą odpowiednie dla dzieci młodszych, jak również takie, które będą atrakcyjne dla nastolatka. Również tutaj należy dodać, iż gry pomagają rozwijać kompetencje poznawcze, myśleć w sposób analityczny, alternatywny, rozwijają kreatywność oraz umiejętność rozwiązywania problemów. Stymulują również rozwój społeczny, uczą odnoszenia wygranej oraz porażek, radzenia sobie z przegraną. Gry związane z budowaniem konstrukcji pomagają doskonalić myślenie przestrzenne oraz koordynację oko-ręka.
Na koniec warto zwrócić uwagę, że święta to nie tylko kilka dni występujących końcem grudnia. Ozdabianie domu bądź przygotowywanie kartek świątecznych na długo przed świętami również jest wspaniałą okazją do wspólnego kontemplowania tego czasu, wzmagając radosne oczekiwanie. Wykonywanie świątecznych ozdób także wspiera rozwój dziecka, gdyż stymuluje motorykę małą (sprawność dłoni i palców, precyzję ruchów).

Tych kilka tygodni przed Bożym Narodzeniem jest czasem, który również można poświęcić na pielęgnowanie (a być może odnawianie?) relacji rodzinnych. Wiele kobiet obarcza siebie rolą samowystarczalnej pani domu, próbując stanąć na gotowości zadania jako gospodyni. Wzmaga to uczucie zmęczenia oraz powoduje nerwową atmosferę, która oddziałuje na pozostałych członków rodziny. Pragnę ponownie zwrócić uwagę na komunikaty, które zostały zacytowane na początku artykułu:
– Nie przeszkadzaj!
– Zostaw, nie tak! Daj, źle to robisz, już lepiej ja się tym zajmę!
– Wyjdź z kuchni, zobacz, jak nabrudziłeś!
– Nie teraz, nie mam czasu.
Trzeba to zrobić szybko.Pamiętajmy, że ważniejsze jest to, co czujemy, a nie to, co widzimy (idealnie wysprzątany dom i idealnie ustawione potrawy na idealnym stole). Zadbajmy o to, aby przygotowania do świąt objęły wszystkich członków rodziny i stały się wspólnym zadaniem, zacieśniającym więzi. Aby wspierały rozwój tak każdego z członków z osobna, jak i rodziny jako jednej, dużej jednostki. Aby efekty w postaci celebracji świąt Bożego Narodzenia przy suto zastawionym stole i migającymi obok lampkami choinki dały radość i dumę z osiągniętych wspólnymi siłami rezultatów.
Życzę tego Państwu ja, oraz członkowie Polish Psychologists Association.
Potrzebujesz pomocy psychologicznej w języku polskim? Polski psycholog z ramienia Polish Psychologists’ Association przyjmuje w Londynie, Oxford i Cambridge: https://psychologwlondynie.blog/gdzie-po-pomoc/
Katarzyna Kuzemko
1 myśl w temacie “Jak spędzać święta z dziećmi bez telewizora, tabletu i innych sprzętów?”